Tak właściwie to, kto kogo bardziej chce odnaleźć? Człowiek podejmuje różne próby, aby zbliżyć się do Boga, podejmuje różne wyzwania każdego dnia. Czasem są to drobne, a czasem bardzo wielkie i konkretne decyzje.
Zanim człowiek odkryje tę Bożą Tajemnicę o poszukiwaniu człowieka- wydaje mu się , że wszystko sam sobie zawdzięcza. A Bóg ma swoje sposoby, by wyprowadzić człowieka najpierw na pustynię, by tam przebywać razem, by uczyć krok po kroku sztuki miłowania.
Ten, kto poszukuje życia w samotności, może się kierować trzema celami. Pierwsze, to unikanie sytuacji prowadzących do grzechu i unikanie przeszkód na drodze do doskonałości. Drugim celem jest pokutowanie i opłakiwanie grzechów, dużo modlitwy, posty, czuwania oraz surowość, których celem jest ukaranie i opanowanie ciała oraz zadośćuczynienie za grzechy. Natomiast trzeci i główny cel polega na kontemplacji Boga, zjednoczeniu i złączeniu się z Nim mocnymi więzami miłości. Ten cel jest główny, ku niemu są skierowane dwa poprzednie cele.
Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, ozdobił jego duszę sprawiedliwością, a jej władze obdarzył wielką prawością i poddaniem….dał też człowiekowi wolność wyboru. A więc od nas zależy, czy to co wybieramy będzie miłe Bogu. Prawdziwe szczęście, najwyższa doskonałość i ostateczny cel-to odnowienie obrazu Bożego w nas stworzonego. Przebóstwienie , ono polega na tym, aby nasz duch dążył do kontemplacji rzeczy boskich, wola płonęła ich umiłowaniem, a pamięć stale i mocno w nich przebywała. A więc to wszystko jest dla człowieka możliwe do poznania, do realizowania, gdy tylko człowiek podejmie Boże wezwanie miłości. Jeśli pragniesz…mów o tym Bogu, czego pragniesz, a On cię wysłucha. Bądź cierpliwy! Bóg wie najlepiej w jakim czasie i w jaki sposób zrealizować twoje pragnienie.
W moim przypadku niejedno moje pragnienie zostało zrealizowane po latach. Czasem bywało to bardzo nieoczekiwanie np. otrzymałam zaproszenie na pielgrzymkę, od osoby, której nie mogłam odmówić, a więc co dalej? Musiałam podjąć decyzję i to natychmiast. Zrobiłam to, wierząc, że Bóg sam mnie zaprasza, by iść w poszukiwaniu tej Bożej miłości. To dziwnie może brzmi, ale człowiek ciągle myśli, że to on sam będzie tym poszukującym. Bóg miłosierny pozwala nam tak myśleć. Zdobywasz się na trud samotnego pielgrzymowania, idziesz wiele kilometrów piechotą, przez wiele dni-Bóg daje ci ten czas samotności, czas na modlitwę. To Bóg jeśli widzi twoje zaangażowanie, sam pomaga ci wybierać sposoby modlitwy w drodze np. Modlitwa Jezusowa, modlitwa serca, masz wtedy możliwość uczyć się na czym właściwie ta modlitwa polega i dlaczego jest tak miła Bogu. Modlisz się ustami, umysłem i sercem, początkowo nie zdając sobie z tego sprawy.
Nieustanna wewnętrzna Modlitwa Jezusowa to nieprzerwane, nigdy nie ustające wzywanie Boskiego Imienia Jezusa Chrystusa ustami, umysłem i sercem ze świadomością stałej Jego obecności, z prośbą o zmiłowanie, podczas wszelkich zajęć, w każdym czasie. Masz zajęte ręce, idziesz, a więc jesteś w ruchu, serce twoje jest gotowe, by cię wspierać w tej Modlitwie Jezusowej. Z każdym dniem modlitwa twoja ma inny wymiar. Nie ma tu znaczenia twoja kondycja w marszu, jest On, Najważniejszy i wszystkie twoje myśli kierujesz do Niego, masz Mu co ofiarować, masz Mu za co dziękować, więc cała twoja droga wypełniona jest Nim, nawet, gdyby Ci popadło zostać tu na tej drodze na zawsze, to przecież z Nim.
Jest to przepiękne doświadczenie, przepiękne spotkanie z Jezusem. To spotkanie już pozostaje w sercu, rodzi się tęsknota samotności, ale z Nim. Teraz coraz więcej dziękczynienia w tobie, dziękczynienia za trud, każdy trud, który cię spotyka na drodze życia. Jeśli więc nie możesz inaczej, pielgrzymuj z Nim w myślach, pielgrzymuj z Nim po całym świecie, a nawet nie domyślasz się jaką sprawisz Mu radość przywołując Jego Imię tysiąckrotnie i więcej…Taka modlitwa jest prosta, a jednocześnie bardzo trudna, bo wymaga samodyscypliny, aby stale być w obecności Bożej. Kiedy to piszę, wierzę, że znajdzie się ktoś, kto wybierze się na takie pielgrzymowanie z Jezusem, każdego dnia na drodze z Nim. Wszyscy jesteśmy pielgrzymami(czy tego chcemy, czy też nie), tylko nie zawsze o tym pamiętamy, podczas drogi, nawet tej w myślach… Pielgrzym nie może iść samotnie, bo zawsze powinien pamiętać, że Jezus jest w pobliżu, cierpliwie czekający i miłosierny…zaproś Go do swego serca, daj Mu jakiś znak miłości.